Kobieta kobiecie
rywalką? – 5x TAK
Nie jest
wielką przesadą stwierdzenie, że przedstawicielki płci pięknej rywalizują ze
sobą w wielu aspektach i momentach życia. Co prawda ‘Amerykańscy naukowcy’ nie
dowiedzieli się jeszcze z czego to wynika, ale moje przemyślenia dotyczące tego
zjawiska mogą rzucić trochę światła na tą jakże interesującą kwestię. Nie jest
moją intencją uogólnienie wszystkich kobiet i wrzucenie ich do jednego worka,
aczkolwiek z mojego subiektywnego punktu
widzenia stwierdzam, co następuje u tak wielu z nich:
Kobieta jest zazdrosna o inną kobietę
W mniejszym
lub większym stopniu. Kobieca psychika jest jedną z największych zagadek
ludzkości mimo tego, że znamy mniej
więcej podstawy jej funkcjonowania. Ujmę to w ten sposób – podczas gdy męska
sfera uczuciowa przypomina stabilnie pracujący piec do ogrzewania centralnego,
kobieca jest niczym wulkan – zwielokrotniona po tysiąckroć, gwałtowna, gasnąca
i wybuchająca w różnych, dziwnych momentach. Nie stwierdzono przypadku, w
którym jeden facet byłby zazdrosny o drugiego faceta lub coś, co do niego
należy. No, może poza samochodami i różnymi zboczeniami. W przypadku naszych
kochanych kobiet sytuacja wygląda zgoła odmiennie. Nie wspominam nawet o czymś
tak prozaicznym jak nowa torebka czy sukienka. Kobieca zazdrość wobec innych
kobiet przejawia się w sferze makro – zachowania, inteligencji, statusu
materialnego, powodzenia u mężczyzn, wreszcie wyglądu i stylizacji ogólnej.
Każda chce być „naj” i nie lubi
konkurencji
W każdym z
aspektów, które przytoczyłem powyżej. Zapewne większość kobiet marzyła kiedyś o
byciu księżniczką – piękną, bogatą, szanowaną i z przystojnym facetem obok. Te
dziecięce marzenia pozostały, oczywiście w zmienionej formie. Fakt jest jednak
faktem – kobieta stawia siebie na piedestale i nie zniesie tam żadnej innej
kobiety. Widać to szczególnie w sposobie zachowania, mowie ciała, intonacji
głosu i starannym dobieraniu ubioru. Wyniosły ton, spojrzenie z góry, atakująca
postawa ciała – możemy wtedy stwierdzić, że kobieta wykopała topór wojenny
marki Chanel przeciwko innej, teraz już oficjalnej rywalce.
Kobiety „znają” inne kobiety i
wiedzą, na co je stać
Mówi się, że
same nie wiedzą, czego chcą – któż jednak zna je lepiej niż one same? Z
doświadczenia wiem, że płeć piękna potrafi być czasami okrutna i dąży do swoich
celów po trupach. Mało tego, kobiety
pamiętają. Odnosi się to przede wszystkim do krzywd, które ktoś im
wyrządził. Jeśli liczysz na to, że Twoja koleżanka zapomni o tym, że urabiałaś
jej faceta za plecami, to się grubo zdziwisz. One mogą wybaczyć, ale nigdy nie
zapomną i odegrają się w najmniej spodziewanym momencie. Moja dobra znajoma
dostąpiła swojej upragnionej zemsty na byłym chłopaku po 8 latach. Nie, to nie jest błąd – po 8 latach. Do
cholery, kto jeśli nie kobieta mógłby pamiętać o czymś takim tak długo?
Odpowiedź może brzmieć tak:
Każda chce być w centrum zainteresowania
A inne
kobiety mogą im w tym skutecznie przeszkodzić. Nie jest trudno wyobrazić sobie
złości kobiety, której popularność została przygaszona przez inną. Odnosi się
to oczywiście do sfery zazdrości, o której wspomniałem wyżej, zasługiwało to
jednak na osobny akapit.
To manipulantki
I doskonale
o tym wiedzą. Widzą w innych kobietach to, czego nie potrafią lub nie chcą
zauważyć u siebie samych. Staje się to często powodem wielu konfliktów. Rzeczona manipulacja przejawia się na
przykład w typowym zaprzeczaniu czy zwalaniu winy na kogoś innego, podczas gdy
różnorodnymi środkami wymuszają dla siebie korzyści. Takimi środkami są na
przykład niedopowiedzenia (Gdybyś mnie kochał, to wiedziałbyś, o co mi
chodzi/co się stało/dlaczego zachowuję się tak, a nie inaczej) czy wręcz
szantaż. Stosują to nagminnie wobec mężczyzn, którzy nie zawsze potrafią
dostrzec, że stali się pionkami okrutnej, kobiecej gry. O ile męska manipulacja
jest nastawiona na pewną siłę i dominację, to kobieca jest inna, bardziej
subtelna. Seks, dla przykładu. Seks jako nagroda, która w połączeniu ze
wspomnianymi wcześniej niedopowiedzeniami jest czymś niezwykle trudnym do
osiągnięcia, co daje kobiecie przewagę.
Pomimo tych
wszystkich powodów, kobiety koegzystują ze sobą i często stają się dla siebie
bliskimi osobami, zawsze jednak pozostanie między nimi dystans. Mniejszy lub
większy, ale żadna kobieta nie zaufa i nie otworzy się całkowicie przed inną
kobietą. Całe szczęście, bo my mężczyźni, nie bylibyśmy w stanie wytrzymać w
permanentnym otoczeniu wzajemnej walki, zawoalowanej uszczypliwości i
partyzanckich zagrywek. Nie wszystkie kobiety są takie, rzecz jasna. Ale gdyby
nie rywalizowały ze sobą, nie byłyby tym, kim są. Za to je kochamy i
jednocześnie obawiamy się, że kiedyś obrócą się przeciw nam. I marny byłby nasz
los.